Jesień mamy jaką mamy, nie ma się czym chwalić, ale powolutku, krok po błotku, krok po wodzie, wbrew pogodzie... Zagon warzywny sąsiad ponawoził, ale zaorać już sie nie dało, zresztą ludzie miejscowe narzekją, że wszystkie roboty w polu stoją po kolana... Słoneczko wygląda czasem na moment by przypomnieć, że jeszcze jest :)
Dziś dla odmiany z innej beczki, tzn. beczki youtube. Doszyć często, oczywiście na życzenie naszych gości, może czasami z własnej nieprzymuszonej inicjatywy... :) Opowiadałem to i owo naszym gościom o tym co w okolicy i w regione piszczy a czasami gra i bawi :) Zahaczają mnie i inni bym pogwiazdorzył dla publiki :) Tym razem opowiadałem krótko wspominając o koledze (było Święto Zmarłych przecież) z dwnych lat i trochę wysupłałem dawniejszych wspomnień z lat szkolnych - ech... Możecie sprawdzić czy to ja, czy nie ja :)
Pozdrawiam z Mają serdecznie.
