Wędkarz zadowolony z połowu, żona zadowolona z wędkarza, udana wycieczka na rejs augustowski, do Wilna, Merecza czy Trok... nie gonić, przegonić na cztery wiatry pośpiech słuchając żab w moczarach.., nie uciekną nam - Czarna Hańcza, krajobrazy wiszących suwalskich dolin, cień strzelistych sosen pobliskiej puszczy... Poczekają, nawet do następnego lata, bo ta zieleń, spokój, ptaki wyciszają, koją, zniewalają. Pięknie jest...
Pamiętacie drogę do naszego półkockiego lasu? Już za chwilę jej brzegi utoną w błękicie chabrów. A tym czasem moje modelki po tej morenowej ścieżce hasają, nie licząc goniących łap Bena.
Przerwa - czas się wsmakować w pachnące lawendą jagodzianki od naszej przyjaciółki Marty, posłuchać wiatru i szelestu traw, bo wakacje to przerwa, to taka przerwa w roku życia na miłość, wypoczynek, i święty spokój.
Nie da się powiedzieć wszystkiego co się dzieje dookoła słonecznej róży wiatrów, pokazać tego wszystkiego też, trzeba to przeżyć, bo dzieje się już piękno lata i radość wspaniałych wakacji.
Bociany traktują swój pobyt u nas tak jak i pozostali goście - bardzo turystycznie - i słusznie, bo przebyć taki kawał drogi i należycie nie wypocząć? Restauracja z daniami regionalnymi w zasięgu dzioba, dom to raczej fundamenty niż gniazdo, ale dzieci przecież nie mają.., i czego więcej chcieć - pozostaje tylko klekotać z radosnej miłości :)
Wpis do księgi pamiątkowej, czasami rozkładanie i składanie wędek jest dla części naszych gości oznaką początku lub końca urlopu. Ale zawsze można sięgnąć po wspomnienia, w zdjęciach, w smaku miodu... i nastepnym razem powrócić po ulotne piękno skrzących się w słońcu kropeli przelotnego deszczu... Ciągle jesteśmy, nie żegnamy się na zawsze i czekamy. Pozdrawiamy słonecznie wszystkich, którym powiedzieliśmy - do zobaczenia :)
Aha, poznajcie nasz jeziorny przychówek: syczącą mamę, napuszonego dumnego tatę i sześć milutkich puszystych szarych koreczków - będziemy je podglądać dla Was - pokażemy jak rosną.
