Wiosna przynosi pytanie o tajemnicę odradzania się natury. A ten mały słoiczek tę tajemnicę cudownie odkrywa. Słoiczek jest tutejszy – półkocki. W słoiczku zamknięte jest SERCE półkockiego chleba. A odrodzenie od serca właśnie się zaczyna.
W tym słoiczku jest zakwas żytni. Zakwas jest żywym organizmem: dzieli się i łączy, pączkuje i rośnie. Ile to już pokoleń w tym zakwasie? Na pewno sporo półkockiej historii zamkniętej w kromce chleba.
Prawdziwy chleb zaczyna się od serca – od zakwasu. Ten ma smak i zapach tego miejsca. Rozgrzany wiosennym słońcem i smagany chłodnym wiatrem. Z zakwasu od pokoleń tu, w Półkotach, trzymanego powstaje CHLEB PÓŁKOCKI. Własnymi rękami wyrobiony. Czysty. Tylko żyto łamane, mąka żytnia razowa i pszenna mąka chlebowa. Do tego woda, sól, miód, siemię lniane, ziarna słonecznika i dyni i odrobina drożdży.
Nie może nie smakować. Bo odkrywa tajemnicę pokoleń, odradza dawny świat, przypomina minione lata i daje siłę tym, którzy tu wracają. Ma w sobie niezmienny pierwiastek tego miejsca. Chleb z serca półkockiego tylko tu w Półkotach osiąga pełnię smaku. Dlatego tak ciągnie serce do Półkot, a kto raz tu zawita i zasmakuje – za smakiem tego chleba tęsknił będzie.
Domowa piekarnia pracuje. Dostatek półkockiego chleba będzie już od majowego weekendu. Każdy, kto tu wówczas zawita, dostanie do smakowania swoją kromkę tajemnicy wiosennego odradzania się natury. I każdy będzie mógł się przekonać, jak wyjątkowo silnie przyciąga do tego miejsca smak półkockiego chleba. A życzenie smacznego od pólkockiego kuchArza jest najprawdziwszym życzeniem od serca.