Kalendarz rezerwacji wypełnił się niemal do ostatniego miejsca na długo przed sezonem. Jak cały maj był skromniutki, łącznie z majówką, tak już czerwiec zapowiedział dobry sezon. Byliśmy zadowoleni z licznych gości, a nasi goście z pięknej pogody, która nie była taką oczywistością w innych częściach kraju. Ale to nie nasza zasługa, a wpływu kontynentalnego klimatu z Rosji, który czyni naszą sejneńską Suwalszczyznę wyjątkową w skali kraju i darzy nas największą ilością dni słonecznych w Polsce. Schyłek lata z kończącym go wrześniem był jak koniec lata okresem schyłkowym. Dobrej pogody też nie można mu było odmówić, pozwolił nam też dokończyć pewne działania, których nie udało się nam załatwić wiosną. Wszystko wiąże się z pewnymi pracami, zmianami podnoszącymi wygodę i komfort wypoczynku w naszym gospodarstwie. Te zmiany zauważają co roku nasi stali bywalcy. Teraz planujemy i przygotowujemy się do wiosennych remontów na sezon wakacyjny 2019, a Maja teraz ma czas by pomyśleć o swoich kochanych kwiatuszkach, do których miłość gosposi widać już od progu gospodarstwa... Z tego wszystkiego czerpiemy radość my, oraz nasi goście.
Z prowadzeniem działalności wiążą się dodatkowe koszta, remonty, podnoszenie standartu wypoczynku również generuje pewien wydatek i wiele innych... Powyższy wywód kosztowy wiąże się bezpośrednio z małymi zmianami w cenniku zakwaterowania, który po szczegółowej analizie kosztów uaktualnimy już w lutym. Do tego czasu rezerwacje i koszta związane z wypoczynkiem w 2019 roku będą odbywać się jeszcze według zasad obowiązujących w 2018 roku.
Warto też wspomnieć o tegorocznej zimie, chociaż nie przepadamy za chłodem, to staramy się w niej szukać ciepła, dosłownie I w radościach minionego lata... Obecnie na okres zimowy przygotowaliśmy gościom przytulne pokoiki na poddaszu, tradycyjną saunę z możliwością kąpieli bezpośrednio w jeziorze, ognisko, totalną ciszę podczas spacerów po śniegu, a może nawet i po lodzie jeśli rosyjski klimat wpadnie do nas z gościną. Mamy to szczęście, że blisko nas są dwa duże zimowe kompleksy wypoczynkowo - rekreacyjne, jeden zależny od zewnętrznych warunków pogodowych koło Suwałk - Szelment, drugi niezależny od pogody na zewnątrz, też blisko nas na Litwie w Druskiennikach. Nasze dzieciaki, miłośnicy desek zjazdowych chwalą sobie ten największy litewski kompleks rekreacyjny. Teraz będąc w domu rodzinnym na święta zwyczajowo odwiedzili Druskienniki. Z ich relacji wiemy, że byli zadowoleni, mówili o swobodzie i dobrym przygotowaniu kompleksu rekreacyjnego. Ceny też umiarkowane, za cały dzień pobytu trzeba zapłacić 25 EUR i ewentualne wypożyczenie sprzętu kosztuje drugie tyle (studenci I osoby starsze mają zniżki).
W tym ubiegłorocznym podsumowaniu chcemy się pochwalić, że z sukcesem wydaliśmy własnym pomysłem i sumptem wydawnictwo turystyczne - "SEJNEŃSZCZYZNA TURYSTYCZNIE", by nie zapeszyć szepniemy tylko, że w tym roku wypływamy na szersze wody. Żeby się działo jeszcze więcej i ciekawiej to Krzysztof spełnia swój wymarzony od dawna projekt w postaci organizacji plenerów fotograficznych, o których można przeczytać tu na naszej stronie internetowej.
Do nas przyjeżdżają goście, my też wyjeżdżamy wypocząć od miejsca pięknego, ale jednak będącego miejscem naszej pracy. Pod koniec 2018 roku około 14 października odwiedziliśmy po 10 latach Bieszczady w ich najbardziej kolorowym czasie kiedy płonęły kolorami. Kwaterę w pięknym miejscu córeczka Marteczka zabukowała wcześnie wiosną, ale piękną pogodę z cudownym słońcem zastaliśmy już na miejscu. Cieszyliśmy się podwójnie bo był to wyjazd rodzinny, jedynie bez naszych gdyńskich półkotowiczów, którym sprawy zawodowe pomieszały nieco plany urlopowe.
Zatem nasi kochani goście życzymy wam udanych, cieplych, słonecznych urlopów w 2019 roku. Jeśli lubicie nasze klimaty to czekamy na Was. Podglądajcie nas na tej stronie, będziemy się się dzielić z Wami tym co dobre.
Pozdrawiamy
Maja i Krzysztof Palewiczowie
Ps. Na przekór zimie w naszej galerii więcej lata... To tylko odrobina zdjęć, by poczuć trochę naszego półkockego klimatu wiosenno – letnio – jesiennego. Wszystkie zdjęcia są praktycznie z naszego podwórka, z jednym wyjatkiem – zdjęciem spod Tarnicy, którą nie chwaląc się zdobyliśmy. Przy oglądaniu zdjęć zyczymy miłych wakacyjnych wspomnień.
