Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o tym, że po zwierzakach oglądamy tylko ich nocne ślady. Pojawił się cichaczem, (zdradził go kot) jest, mamy dowód. Zima słaba, a on do sadu? Zapewne smakowite resztki jabłek pod śniegiem zwabiły koziołka. W ubiegłym roku mieliśmy całe stado sarenek, które ogryzało nam sadek za stodołą. Zima była ciężka, więc im wybaczyliśmy, a drzewka owocowe dały sobie radę. Większe szkody poczynił drań - karczownik. W tym roku mamy na niego tajną broń - Ninje (o tym tajemniczym wojowniku opowiemy jak wyjdzie z ukrycia)
Kot w oknie obserwuje Bacę na schodach domu i koziołka w sadku. Baca sobie leży i patrzy na objadającego się pędami "kolesia" i nic... nawet hau! Na szczęście kozioł zajął się tylko agrestem - niech sobie poskubie :) Nasz pies najprawdopodobniej uznał przybysza za domownika, bo jak się później okazało w nocy i za dnia zwierzak przebywał w bagienku kilkadziesiąt metrów od gospodarstwa. Zresztą Baca ma ten zwyczaj, że przyjaźni się z wieloma zwierzakami, nawet z myszami, które przychodzą do jego miski pod budą. Z tej ich przyjaźni korzystają koty, które zaprzyjaźnione z Bacą mają bardzo ułatwine zadanie... Zmowa, zwierzęce układy? Kto zrozumie ten ich świat - co my ludzie możemy wiedzieć o zmowach, układach...?